Kilka dni temu wybrałem się na krótką, dwudniową wycieczkę w Bieszczady ze znajomymi. Możecie teraz pomyśleć, młodzi ludzie pojechali do tej oazy spokoju i nudy zamiast iść na dyskotekę? Tak, dokładnie tak było.
Wbrew pozorom taki wyjazd jest naprawdę satysfakcjonującym przeżyciem nawet dla kogoś młodego kto zwykle woli inne rozrywki. Zalew Soliński jest jednym z ciekawszych miejsc tego regionu. To właśnie tam skierowaliśmy się pierwszego dnia pobytu. Piękne miejsce, spokój, cisza, woda i słońce. Korzystając z możliwości przepłynęliśmy się mini jachtem dookoła jeziora. Było to dość interesujące.
Tylko Ty słońce i woda. Tak przy okazji, warto negocjować ceny. Będąc siedmioosobową ekipą zapłaciliśmy jedynie za sześć osób. Zalew jest naprawdę pięknym miejscem które warto odwiedzić. Innym miejscem które koniecznie trzeba odwiedzić jest Tarnica, najwyższy szczyt w Bieszczadach. Teoretycznie na górę wchodzi się nie całe trzy godziny. Nam jednak udało się wejść w dwie. Piękne widoki podczas marszu umilają pokonywanie kolejnych metrów i widok na samej górze jest przecudowny. Jednak na szczycie zawsze wieje bardzo mocno. U podnóża było nam bardzo ciepło a mimo to na górze ciężko było nam siedzieć w bluzach i kurtkach, pamiętajcie o tym gdy będziecie się wybierać.
Podsumowując Bieszczady to piękne miejsce do spędzenia tam paru dni wraz z bliskimi. Można tam zaznać ciszy i spokoju jak nigdzie indziej, polecam.